niedziela, 10 stycznia 2016

Już mi nikt nie powie, że jestem nieszyciowa.




W przedszkolu opanowałam raz rysowanie róży i potem "wszyscy" chcieli, żebym im narysowała.
W podstawówce odkryłam, że całkiem ładne są motylki wycinane z papieru - potem jakoś dziwnie się wszędzie pojawiały w moich pracach.
W liceum zainteresowałam się decoupage'm, co wykorzystywałam do tworzenia kreatywnych, własnoręcznych prezentów.

W Anglii znalazła się w moim zasięgu maszyna do szycia... :)



Oprócz dwóch złamanych igieł i skończenia się białej nici, takie oto są owoce naszej relacji :)




"Woreczki na wszystko"








Poszewki na poduszki :)








  I fartuszki kuchenne jak tutaj :)





 


Ostatnio rozłożyłam swój warsztat tutaj, przy kuchni, z Host Mamą szyjącą rolety w pokoju obok i sympatycznymi panami kładącymi nam wiktoriańskie kafelki w korytarzu (dygresja:  "Panowie" pracują dla naszej rodziny od początku, już będzie jakieś trzy lata, wszystkie te piękne pokoje to dzieła ich rąk. Są już jak rodzina, mają swoje klucze nawet. W ogóle po wizytach różnych innych "panów od naprawy" zauważam duże zaufanie, jakie się im daje - kiedyś wracając ze szkoły do domu, spotkałam Host Mamę z dziećmi, szła akurat na zakupy i powiedziała: "Dobrze, że cię widzę, wiesz, w domu jest hydraulik").

Panowie od kafelek byli też oczywiście zachwyceni moimi arcydziałami i pytali, czy nie chciałabym może spróbować ich pracy. A Aga, jak to Aga, straciła okazję życia i odpowiedziała: "Hmm... może innym razem... :)" A to wydaje się takie ciekawe zajęcie, no patrzcie - takie KAFELKI <3, jak puzzle układasz... Może wróciłabym do Polski nie tylko ze zdolnością obsługi maszyny, ale też z pasją do układania kafelek.









(Dygresja: Mała, gdy zobaczyła ten materiał z obrazkami (który był wtedy dopiero obszywany ), wyskoczyła z pytaniem: "Is it for Baby Jesus?" Moje zdziwienie połączone ze wzruszeniem osiągnęło daleko ponadprzeciętny poziom, a potem powiedziałam, że nie, że to na  fartuszek. 

Będąc jednak wciąż w szoku, zapytałam skąd ten pomysł. A Malutka mówi, że Mary mogłaby Go w to owinąć. Cóż się dziwić, dopiero dwa tygodnie od świąt.)






A to wszystko sprawiało sporo radości :)







Była taka śmieszna sytuacja. Kiedy pokazałam Host Mom owoce mej pracy, wyraziła najpierw ogromne uznanie, a potem dodała: "Aga, wiesz... jakbyś chciała, to ja mam zasłony do uszycia, i jeszcze pokrycia na krzesła... :D" (teraz się śmiejcie), a ja mimo, że to wszystko byłoby super, to powiedziałam: "Chyba nie powinnaś mieć tyle zaufania do mojego szycia... Dopiero się uczę." Ale poobserwować jej pracę niewątpliwie warto! :)


Dwa dni wcześniej uszyłam z kolei ten fartuszek. Kiedyś były to moje spodnie :D









Jak widzicie, serce to już mój znak firmowy :)

Przy okazji - pozdrawiam pewną pannę, u której takie akrobacje występują podświadomie podczas gotowania... 


Jakiś czas temu uszyłam dwie spódnice :)







Szkoda tylko, że w wypadku tej drugiej, którą szyłam na zajęciach, zaszła mała pomyłka (tutorka właściwie chciała mi pomóc i zrobiła jeden krok za mnie), a potem było już za późno, by zmienić stronę materiału na mniej błyszczącą... no bo gdzie ja mam ją teraz nosić... Tutaj może nawet tak nie widać, ale błyszczy się, jak te niektóre na wesela.



Przy okazji prezentuję nowe kafelki <3 Podobno są piękne i świetnie wyglądają z góry. Ja jeszcze na razie nie uważam, że są jakieś cudowne, ale myślę, że wszystko kwestia czasu. Każdy trójkącik i kwadracik to osobna kafelka... no serio serio :)

Night night, sleep tight :)

PS 1. Uwielbiam czytać komentarze i wiadomości, które mi przysyłacie, każda taka chwila dodaje mi motywacji (i to jak!) i przekonuje, że to chyba jednak fajnie, że piszę.

PS 2. Ktoś zakłada ze mną biznes?

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Zaszyciowana :) Kto by pomyślał, że można tyle robić w Twoim nowym fachu. Ta poszewka, którą nam sprezentowałaś jest super - dobrze się na niej śpi ;) a to przecież ważne w poszewce na poduszkę! Zamawiam komplet poszewek do mojego nowego mieszkania :) W końcu musisz rozkręcić ten zaszyty biznes :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :) Cieszę się, że Wam się tak podoba.
    Rozmiary i preferowane kolory uzgodnimy w najbliższym czasie. Tymczasem, nasza firma życzy spokojnych nocy i dobrych snów.

    OdpowiedzUsuń